Przejdź do zawartości

Dyskusja:Follow the Leader (album Korn)

Treść strony nie jest dostępna w innych językach.
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

Korn- zespół,który bezsprzecznie zapisał się w kanonie nowej fali metalu ,z każdym albumem ma do zaoferowania coś nowego. Po debiutanckim ‘Korn’, dzięki któremu zaistniał nowy gatunek zwany nu-metalem muzycy rozwinięli swój styl w jeszcze bardziej chorym wydaniu na ‘Life Is Peachy’. W 1998 roku przyszedł czas na następną dawkę świeżych pomysłów i rozwiązań mających dać w przyszłości nie tyle inspirację ile wzór do naśladowania innym zespołom zgodnie z tytułem płyty: ‘Follow The Leader’. Album został nagrany w składem: Jonathan Davis- wokal, James Shaffer i Brian Welch- gitary, Reginald Arizu- bas, David Silveria- perkusja.

Zacznijmy od walorów graficznych płyty. Świetna okładka została wykonana przez mistrza komiksu Todda McFarlane i nawiązuje ona idealnie do tytułu płyty. Wszystko jest ozdobione motywem dziewczynki grającej w klasy na zdającym się zaraz złamać klifie oraz przyglądającej się jej innym dzieciom. Warto też odnotować ,że jak w okładce tak też w zawartości płyty zrezygnowano z motywu traumatycznego dzieciństwa Jonathana. Całość jest przejrzysta i wyczerpująca a jedyne, co dziwi to to,że numeracja utworów zaczyna się od 13. Nie jest to jednak błąd,ponieważ pierwszą dwunastkę zapełniają 30 sekundowe cisze.

Album zaczyna się od It’s On i od razu wiadomo,że mamy do czynienia z Korn’em.Niby po staremu: dziwne, charakterystyczne gitary, plumkający bas i wokal Davisa a mają więcej czadu niż kiedykolwiek. Zespół stracił nieco z brudu znanego z poprzednich dokonań na rzecz klimatu grozy i starannie budowanego napięcia,które wybucha w refrenie. Freak On A Leash to jeden ze szlagierów zespołu. Kawałek ma w sobie wszystkie elementy, z których słynie. Przez większość utworu jest spokojnie. Dźwięki wydobyte z przesterowanych instrumentów płyną razem z głosem wokalisty by po dwóch refrenach nastąpiło przytrzymanie, typowa jedynie dla Hiv’a wokaliza oraz ostre apogeum. Całość ma taki rozmach ,że po ostatnich taktach chce się krzyczeć o więcej. Następne Got The Life to bardzo energiczna piosenka. Dźwięki w przewadze są po prostu ładne co nie sprawia,że brakuje tu kornowego wydźwięku. Wyróżnia się naprawde fajne przejście w śpiewie z ‘dance with me’ na ‘destiny’. Z kolei melodia pozytywki otwiera Dead Bodies Everywhere, zdecydowanie najmroczniejszy numer na FTL. Jest w nim ciężko nawet jak na ekipę ,która jest przecież znana z siedmiostrunowych wioseł. Rewelacyjne riffy w refrenie robią z słuchaczem co chcą a to co zaczyna się w połowie po prostu zabija. Children Of The Korn, All In The Family i Cameltosis to flirt Korna z hip-hopem. W każdym kolejno udziela się rapowy gość w postaci Ice Cube, Fred Durst(Limp Bizkit) I Tre Hardson(Pharcyde). Pierwszy jest naprawdę dobry, w drugim wokalista LP wypada wyjątkowo kiepsko przez co numer też a Cameltosis gdy da mu się nieco czasu jawi się jako świetny,psychodeliczny numer. W Pretty masakryczne wspomnienia lidera łączą się z przerażającymi dźwiękami, podczas Reclaim My Place wszyscy członkowie zespołu sprawiają ,że słuchając go odbiorca wybudza się z każdego nastroju aby z uśmiechem pomachać głową lub dowolną kończyną. B.B.K. , Justin i Seed to niezwykle wysoka zespołowa średnia przy czym ostatni z wymienionych wyróżnia się zastosowaniem elektroniki. Całość zamyka ciekawy My Gift To You gdzie trafiły obowiązkowe dudy.

Podsumowywując: Follow The Leader to album,który polecam tym,którzy Korn znają i lubią, tym,którzy poznać chcą i tym,którzy po prostu szukają dobrej muzyki. Dopracowane i rozbudowane utwory dają dużo satysfakcji, choć znikła ta staro-kornowa psychodeliczna duchota. Płyta jest znaczącym krokiem naprzód względem poprzednich dokonań zespołu. Słychać,że muzycy dojrzeli, poprawili się technicznie i przede wszystkim mają mnóstwo świetnych pomysłów a wymienione atuty i charakterystyczny klimat sprawiają,że płyta wydana osiem lat temu jest wciąż świeża.

trackilista

[edytuj kod]

dodaję do tracklisty 12 pustych piosenek tworzących minutę ciszy- było nie bylo, znajdują się one na albumie i myślę że błędem było nie wymienienie ich...